Tę operację wykonać może tylko klinika w Zakopanem. Pierwsze konsultacje są ustalone na... styczeń 2011 roku. Do tego czasu rodzina marzy, by Faustynka chociaż usiadła.
- Mamy rok na ćwiczenia. Lekarze wiedzą, co robić. Wierzymy, że się to uda - mówi Marek Januszewski, tata dziewczynki.
W związku z padaczką drugim domem Faustynki jest szpital. Czasem bowiem rodzice nie są w stanie posiadanymi lekami zatrzymać ataków. A te nigdy nie wiadomo kiedy nastąpią. Historie, które opowiadają, mogą zmrozić krew w żyłach.
- Byliśmy w drodze do Gdańska. Jechaliśmy na konsultacje. Pod Dziemianami córka dostała ataku. Nie mogliśmy sobie poradzi, więc postanowiliśmy wrócić. W Brusach pomocy udzielili nam lekarze z przychodni - opowiada Janina Januszewska, mama.
- To nie jest sprawiedliwe - kręci głową tata. - Boimy się, że atak będzie tak silny, że nie damy sobie rady, a pomoc nie nadejdzie na czas.
Rodzicom marzy się wyjazd na turnus rehabilitacyjny. Trwa batalia o to, by dziewczynka usiadła. Rodzina nie jest majętna. Mieszkanie w bloku, piątka dzieci... Pracę ma tylko pan Marek. Pani Janina opiekuje się córką. Turnus rehabilitacyjny kosztuje ok. dwóch tysięcy złotych. Narodowy Fundusz Zdrowia dopłaca ok. 700 złotych. Brakujące pieniądze rodzice muszą zdobyć sami. Jak?
- Prosimy ludzi dobrej woli o umieszczenie w swoich zeznaniach podatkowych informacji o przekazaniu jednego procenta dla Faustynki - mówi pan Marek.
Każdy kto chciałby wesprzeć rodzinę, może wpisać w odpowiednią rubrykę formularza PIT: OPP Fundacja Zdążyć Dzieciom z Pomocą, nr KRS 0000037904 z dopiskiem Faustyna Januszewska nr 2416.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?