Chojnice. Kierowcy i piesi narzekają na organizację ruchu. Słusznie?

W związku z narzekaniem postanowiliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście są powody do niezadowolenia.

Kierowca. Sprawdzian rozpoczęliśmy wyjeżdżając w środę o godz. 8.25 ze stacji benzynowej przy ul. Bytowskiej. Pokonanie wszystkich sygnalizacji świetlnych: starych i nowych aż do skrzyżowania z ulicą Tucholską zajęło nam 7 minut i 42 sekundy. Czerwone światło napotkaliśmy na skrzyżowaniu z ul. Karnowskiego i Reymonta, z ul. Sukienników i Bankową (nowa sygnalizacja), z ul. Wysoką i Swarożyca (nowa sygnalizacja) oraz z Tucholską. Dodać tutaj należy, że nie przekraczaliśmy nigdzie prędkości 50 kilometrów na godzinę. Test powtórzyliśmy w piątek, w dzień targowy o godz. 12. Tym razem jednak staraliśmy się włączyć do ruchu z ulic podporządkowanych, przy których zamontowane właśnie zostały nowe światła. I tak wyjazd z ul. Bankowej w Sukienników w którąkolwiek ze stron okazał się niemożliwy przez... 7 minut. Powód? Na zmianę świateł czekaliśmy około 3 minut, a kiedy już zapaliło się zielone to i tak wjazd w Sukienników był niemożliwy ze względu na jej zakorkowanie aż do... ronda Solidarności. Winnych tej sytuacji można szukać tylko wśród kierowców, którzy stawali centralnie na skrzyżowaniu. Znacznie mniej czasu zajął nam wyjazd z ul. Okrężnej, Swarożyca, czy Wysokiej.

Pieszy. Wędrówkę rozpoczęliśmy przechodząc ul. Sukienników z nową sygnalizacją na wysokości budynku, w którym mieścił się bank. Skończyliśmy w tym samym miejscu po przejściu wszystkich starych i nowych pasów. Nigdzie na zielone światło nie czekaliśmy dłużej niż minutę i pięćdziesiąt sekund. Ten czas odnotowaliśmy przy ul. Sukienników na wysokości sklepów: meblowego i z narzędziami.

Wniosek z testu? Powodów do tak wielkich narzekań nie ma. Wystarczy jeździć zgodnie z przepisową prędkością i przechodzić w miejscach do tego wyznaczonych - na zielonym świetle. Zmienić należy też przyzwyczajenia. Nie można już bowiem wyjechać np. z ulicy Krętej w lewo na ul. Gdańską lub z Gdańskiej w lewo, w ul. Wysoką.

Warto także przypomnieć, że inwestycja nie została jeszcze odebrana. Trwają poprawki, których po lewej stronie, jadąc w kierunku Czerska, jest znacznie więcej niż po prawej. Koszt modernizacji to 14 mln zł, z czego 10 mln zł pochodzi z dotacji unijnej.