Wszystko po to aby, jak pisze: "w krótkim czasie zażegnać powstały konflikt". Kwiatkowski twierdzi, że chojnickim Romom grozi niebezpieczeństwo, że mogą oni się stać ofiarami zemsty. W podobnym tonie wypowiadali się wcześniej liderzy Związku Romów Polskich w Szczecinku. Oni także sugerowali, że liczącej kilkanaście rodzin społeczności chojnickich Romów grożą akty odwetu, a nawet samosądy.
- W Chojnicach nie istniał i nie istnieje konflikt narodowościowy - zapewnia Arseniusz Finster, burmistrz miasta. - Istnieje natomiast problem nagłej śmierci obywatela naszego miasta, do której w opinii społecznej przyczynili się inni obywatele Chojnic. Problem nie sprowadza się do prostych, zdawałoby się, odpowiedzi, opartych na mierniku etnicznym.
Finster podkreśla, że wyjaśnienie tragicznej sytuacji jest w rękach prokuratury, a ukaranie winnych - w rękach sądu.
Od śmierci Walerego H. nie doszło w Chojnicach do żadnych aktów agresji skierowanych przeciwko Romom. Zamieszkiwana przez nich ulica Zygmunta Augusta jest prewencyjnie patrolowana przez policję i strażników miejskich.
Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu Ukrainiec został dotkliwie pobity przez dwóch młodych Romów i zmarł. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną jego śmierci nie było bezpośrednio pobicie, ale zawał serca. Zatrzymanych przez policję sprawców zwolniono z aresztu do domów. Prokuratura zmieniła kwalifikację czynu z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na pobicie. Kilkuset chojniczan protestowało m.in. przeciwko tej decyzji, przejeżdżając kawalkadą aut przez miasto. Pogrzeb Walerego H. odbył się 24 grudnia.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?