Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chojniczanka, Cartusia i Gryf Wejherowo bez punktów w środowych meczach piłkarskiej III ligi

Wojciech Piepiorka
Rega (białe stroje) zrewanżowała się Chojniczance za porażkę 1:2 z jesieni. Z lewej Konrad Romańczyk
Rega (białe stroje) zrewanżowała się Chojniczance za porażkę 1:2 z jesieni. Z lewej Konrad Romańczyk Wojciech Piepiorka
Środa nie była udanym dniem dla trzech pomorskich trzecioligowców, którzy wczoraj rozgrywali zaległe mecze z początku rundy wiosennej. Zarówno Chojniczanka Chojnice, Gryf Wejherowo, jak i Cartusia Kartuzy przegrały swoje mecze. Wszystkie nasze drużyny z wyjazdów wróciły bez zdobyczy punktowej.

Arcyważny mecz przegrała Chojniczanka. Liderzy z Chojnic ulegli w Trzebiatowie miejscowej Redze 0:1. Tym samym ich wczorajsi rywale awansowali na drugie miejsce w tabeli, kosztem Orkana Rumia i zmniejszyli stratę do Chojniczanki do sześciu punktów.
Jedyna bramka wczorajszego meczu padła w 74 minucie. Zdobył ją Łukasz Polak. Wcześniej chojniczanie wyszli na prowadzenie, ale sędzia bramki strzelonej przez Daniela Fabicha nie uznał, dopatrując się spalonego.

- Nie wiem czy był spalony, muszę to na spokojnie zobaczyć na video - mówił po meczu Sławomir Suchomski, trener Chojniczanki. - To był typowy mecz walki, sprawiedliwym wynikiem byłby remis. Brakowało płynnych akcji, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej osiągnęliśmy nieznaczną przewagę, uporządkowaliśmy grę, ale nadzialiśmy się na kontrę i przegraliśmy mecz. Trudno - gramy dalej. Teraz czeka nas prawdziwy maraton, bo gramy mecze co trzy-cztery dni.

Chojniczanka w Trzebiatowie: Szafrański - Buława (89. Megger), Gąsiorowski, Kowalczyk, Stromczyński - Trzebiński (71. Romańczyk) - Pestka, Ostrowski (55. Ziemak), Atanacković, Fabich - Chudziński (65. Kaszczyszyn).

Zwycięstwa wiosną nie odniosła jeszcze Cartusia Kartuzy i coraz mniej liczy się w walce o awans do drugiej ligi. Zespół prowadzony przez Adama Adamusa przegrał w Choszcznie z miejscowym Piastem 0:2. Wczorajsi rywale Cartusii są jej przeciwieństwem - nie zaznali wiosną porażki i kontynuują marsz w górę tabeli. Pierwszą bramkę ekipa z Kartuz straciła w środowym spotkaniu w 25 minucie (jej strzelcem był Mariusz Szczęsny), drugą - na pół godziny przed końcowym gwizdkiem po trafieniu Jarosława Piskorza.

- Zaangażowania i walki naszym chłopakom odmówić nie można, ale nic im się dziś nie udawało. Takie mecze się zdarzają - komentował na gorąco Tadeusz Orczykowski, kierownik Cartusii. - Przez cały mecz mieliśmy problem ze stworzeniem sobie dogodnych sytuacji strzeleckich.

Cartusia w Choszcznie: Czyżniewski - Karasiński, Domian, Grzędzicki, Mach - Stencel (65. Cyman), Bubienko, Dawidowski (46. Banaszak), Rubin (65. Mitura) - Formella (75. Gruchała), Kordyl.

Szczęście nie miał też zespół z Wejherowa, który w dalekim Dębnie uległ przegrał 1:2. Gryf objął prowadzenie w 31 minucie po strzale Jakuba Gronowskiego. Wyrównanie padło po godzinie gry po strzale Romana Majchrzaka. Zwycięskiego gola Dąb strzelił dopiero w doliczonym czasie gry za sprawą Pawła Osowskiego. Dla Gryfa to czwarta porażka w czwartym wiosennym meczu.

Gryf w Dębnie: Szlaga - Politowski, Jezierski, Sobczyński, Ciarczyński - Wolszlegier, Pliński, Felisiak, Wicki - Basiński (80. Czarnocki), Gronowski (75. Król).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czersk.naszemiasto.pl Nasze Miasto