Stefan Grzywacz, zwolniony dyscyplinarnie przez burmistrza Czerska ze stanowiska kierowca-mechanika OSP w Gotelpiu wygrał sprawę w sądzie. Wyrok nie jest prawomocny. Nakazuje przywrócenie Grzywacza do pracy na niezmienionych warunkach. Sędzia uznał bowiem, że argumenty przytaczane przez świadków nie mogły być podstawą do dyscyplinarnego zwolnienia go. Jak zeznawali świadkowie, Grzywacz nie utrzymywał samochodu bojowego w gotowości, a mundury robocze były... spleśniałe. Potwierdzać miały to kontrole Zarządu Miejsko-Gminnego Związku OSP w gminie Czersk.
- Z prowadzonej kontroli nie sporządziliśmy żadnych protokołów - zeznawał Zbigniew Bielawski, prezes zarządu. - Nie bawimy się w biurokrację.
Tymczasem Grzywacz od chwili otrzymania dyscyplinarnego zwolnienia z pracy w grudniu 2006 r. uważał, że sprawa jest polityczna. Podczas minionych wyborów bowiem kandydował na radnego z listy opozycji.
- Wiadomo, że to była zemsta - mówił po ogłoszeniu wyroku Stefan Grzywacz. - Żadnych dokumentów na mnie nie mieli.
Czerski ratusz rozważa możliwość złożenia odwołania.
- Nie wiem czy będziemy się odwoływać, jednak poprosiliśmy o pisemne uzasadnienie - mówi Grażyna Ziehlke, radca prawny Urzędu Miejskiego w Czersku.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?