Czersk. Syndrom Rospudy opóźnia prace nad obwodnicą

Nie ma i w najbliższym czasie nie będzie wybrany wariant obwodnicy dla Czerska. Wszystko dlatego, że Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad w Gdańsku postanowiła zlecić przygotowanie szczegółowej analizy oddziaływania na środowisko. Poprzednia zrobiona została pobieżnie.
- Nie ukrywam, że w związku z Doliną Rospudy otrzymaliśmy wytyczne od głównego dyrektora - mówi Stanisław Woynarowski, zastępca dyrektora GDDKiA oddział w Gdańsku. - W ciągu miesiąca podejmiemy decyzję dotyczącą przeprowadzenia analizy środowiskowej. Wykonana zostanie w znacznie większym zakresie niż poprzednia. Nie chcemy dawać pożywki tym, którzy chcą namieszać. Poprzednia analiza była wykonana zbyt płytko.
Dopiero po przeprowadzeniu kolejnej analizy GDDKiA w Gdańsku skieruje wniosek do centrali o ustalenie konkretnego przebiegu drogi. Wówczas też przesłane zostaną wszystkie uwagi, wnioski, interwencje, protesty i obawy mieszkańców Czerska. To właśnie oni powinni ucieszyć się z decyzji o przeprowadzeniu kolejnej analizy. Jest bowiem czas na to, aby zajrzeć raz jeszcze do dokumentów i spokojnie przeanalizować ewentualne sąsiedztwo drogi lub nawet usytuowanie budynków na trasie przebiegu obwodnicy. W związku z decyzją GDDKiA w terenie nie została przeprowadzona wizja lokalna. Urzędnicy wraz z drogowcami wykonają ją za co najmniej miesiąc. Na razie pewne jest, że do wyboru są trzy warianty, a długość każdego oscyluje wokół 19 km. Wybrane zostały z pięciu pierwotnych, które prezentowane były podczas spotkania z władzami Czerska w lutym 2005 roku.