Marek Jankowski, burmistrz Czerska nie polecił swoim pracownikom wyeksmitowania Romana P. z Czerska. Takie opinie przekazują sobie mieszkańcy Czerska, tłumacząc sobie w ten sposób fakt zwolnienia z Administracji Zasobów Komunalnych jednego z pracowników oraz ukaranie naganą kierownika zakładu Tomasza Chyrka. Polecenie burmistrza miało wynikać z konieczności znalezienia lokalu dla repatriantów.
Przypomnijmy (?Dziennik? z 11 października br.), że Hanna P., żona pana Romana, zamieniła duże mieszkanie na mniejsze. Nie przekazała jednak AZK informacji, iż lokal zajmował z nią były mąż. Urzędnicy z AZK nie sprawdzili dokładnie, kto jest zameldowany u pani Hanny. Podpisana została więc z Hanną P. umowa i wydawało się, że jest po sprawie, bo przecież lokatorzy byli zadowoleni. Tymczasem kilka dni później okazało się, że Roman P. został pozbawiony dachu nad głową, gdyż była żona nie zabrała go do nowego lokum. W efekcie Hanna P. otrzymała mieszkanie o powierzchni ok. 50 m kw., natomiast jej były mąż lokal o kubaturze 20 m kw.
Marek Jankowski zaprzecza jakoby zamiana mieszkań była przeprowadzona na jego polecenie.
- Nagana dla kierownika AZK wynikała z tego, iż jego pracownik po podpisaniu już umowy najmu nowego lokalu z Hanną P. dopisał bez jej wiedzy i zgody byłego męża - tłumaczy burmistrz. - Było to moim zdaniem sfałszowanie umowy. Nie ingeruję w pracę załogi pana kierownika. Wręczając mu naganę stwierdziłem, że sam musi wyciągnąć konsekwencje wobec osoby odpowiedzialnej. A repatrianci rzeczywiście zamieszkali w lokalu po państwie P. Było to wypełnieniem uchwały Rady Miejskiej, która nakładała na mnie obowiązek przydzielenia pierwszego wolnego mieszkania właśnie repatriantom.
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
