- Żądanie ode mnie pieniędzy, kiedy sąd umorzył wobec mnie postępowanie, jest bezzasadne i bezpodstawne - mówi wyraźnie zdenerwowany Borzyszkowski. - Przecież w ryzyku zawodowym każdego policjanta jest ewentualne doznanie obrażeń. Nie zapłacę.
Uszkodzenie ciała policjanta miało miejsce w styczniu ubiegłego roku. Były kandydat na posła wraz z żoną poszedł do jednego z lokali, gdzie, według zeznań świadków, głośno się zachowywał, więc barmanka wezwała policję. Borzyszkowski z kolei twierdzi, że był zaczepiany przez jednego z klientów lokalu. Kiedy funkcjonariusze przybyli, poprosili o opuszczenie baru. Czerszczanin się nie zgodził i usiadł na podłodze. Policjanci chcieli go siłą wyprowadzić, najpierw starając się skuć kajdankami. Wówczas doszło do szarpaniny, w wyniku której jeden z funkcjonariuszy doznał urazu stawu lewego kolana. Jego stan zdrowia sprawił, że był na zwolnieniu chorobowym. I właśnie za ten czas zapłacić ma mieszkaniec Czerska oraz za utratę zdrowia. Dokładnie 11 081,20 zł.
- Sąd orzekając w tej sprawie wyrok wziął pod uwagę niską szkodliwość społeczną czynu. W uzasadnieniu sędzia zaznaczył, że ze względu na charakter pracy policjanci są narażeni na utratę zdrowia - kwituje Borzyszkowski. - Ja tego nie rozumiem. Sąd mnie nie karze, a policja każe płacić. Przecież ten policjant na pewno był ubezpieczony.
Tymczasem okazuje się, że mieszkaniec Czerska nie jest jedynym, któremu policja wystawiła rachunek za niedyspozycyjność swojego pracownika. Tylko w roku ubiegłym takich spraw w całym województwie było... 75.
- Umorzenie postępowania karnego nie zwalnia oskarżonego z odpowiedzialności materialnej za skutki popełnionego czynu, dochodzonej na bazie przepisów postępowania cywilnego. W związku z tym są podstawy do żądania zapłaty odszkodowania, mimo umorzonego postępowania karnego - mówi Beata Domitrz z Zespołu Prasowego KWP w Gdańsku. - Sytuacja nie oznacza wcale, że poszkodowany policjant nie dostanie odszkodowania za uraz, jeśli sprawca nie wypłaci podanej kwoty. Ta kwota została policjantowi już wypłacona. Natomiast komendant wojewódzki policji w Gdańsku na zasadzie regresu domaga się od sprawcy zwrotu należności wypłaconych poszkodowanemu policjantowi, które to podlegają odprowadzeniu do Skarbu Państwa - dodaje Domitrz.
Jeśli były kandydat na posła nie zapłaci, to policja zapowiada skierowanie sprawy do sądu.
75
razy w ubiegłym roku pomorski komendant policji wzywał Pomorzan do zapłacenia odszkodowania
11
tys. zł to kwota, jaką ma zapłacić były kandydat na posła. W kwocie zawarte jest m.in. odszkodowanie
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?