Nie ma samowoli budowlanej. Tak stwierdził powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, który sprawdzał budowę domu nad jeziorem Szperewnik w gminie Czersk. W sprawie (Dziennik Chojnicki z 16 listopada ub. r.) chodziło o płot, który był ustawiony na gminnej drodze oraz o odległość budynku od tej drogi.
Uwagę na to zwrócił Zenon Gierszewski z Rytla, którego działki sąsiadują z terenem inwestora, Andrzeja Kobiaka, radnego sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego. Wówczas też nawet Marek Jankowski, burmistrz Czerska, nie widział nic zdrożnego w tym, że niejako gminna ziemia została przywłaszczona. Obok bowiem okoliczni mieszkańcy "wyjeździli" sobie drugą drogę. Ta z kolei jest na działce Kobiaka, który zgodził się na własny koszt wytyczyć geodezyjnie i nanieść na mapy nowy, "wyjeżdżony" przebieg drogi.
- Byliśmy na kontroli i płot otaczający inwestycję został przestawiony w miejsce granicy działki inwestycji. Obecnie stoi prawidłowo, zgodnie z prawem - mówi Jerzy Kolc, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Po słupach ogrodzenia zostały już tylko ślady. Dodatkowo inspektorzy sprawdzali, czy budynek został wzniesiony zgodnie z pozwoleniami na budowę wydanymi przez chojnickiego starostę. Odległość od wspomnianej, zawłaszczonej wcześniej płotem drogi gminnej do budynku powinna wynosić 10,5 metra. Pierwsze pozwolenie na budowę mówiło o odległości 13,50 metra. Na wniosek Kobiaka zostało jednak zmienione.
- Mierzyliśmy odległość drogi od ściany budynku i wszystko jest zgodnie z prawem - zapewnia Kolc.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?