Rozmowa z Piotrem Synowcem na temat wystawy promocyjnej czerskich firm

Z Piotrem Synowcem, dyrektorem handlowym firmy Asmet sp. z o.o. na temat wystawy promocyjnej czerskich firm zorganizowanej z okazji 80-lecia nadania Czerskowi praw miejskich rozmawia Maria Sowisło

- Jest pan przedstawicielem jednej z czerskich firm, która zgodziła się wziąć udział w wystawie promocyjnej jaka odbędzie się 1 lipca w Hali Sportowej im. Romana Bruskiego. Wstępną deklarację uczestnictwa złożyło 13 firm. Dlaczego podjęliście państwo taką decyzję?

- Nie ma innej możliwości wypromowania Czerska. A miasto to w pełni zasługuje na uznanie, choć obecnie traktowane jest jak jedno z wielu miast na trasie tranzytu. Czersk leży przecież w najpiękniejszym regionie Polski - na Kaszubach.

- A czy nie wydaje się panu, że promocja czerskich firm w Czersku nie ma sensu? Przecież wszyscy je znają.

- Znają tylko nazwy firm, w myśl zasady - najciemniej pod latarnią. A na promocję czerskich firm przyjdą nie tylko mieszkańcy gminy Czersk, ale także z gmin ościennych, turyści i delegacje. Okazja jest przecież nie byle jaka - 80 lat funkcjonowania miasta. Dlatego też w pełni popieram ten pomysł. W Niemczech promocja miejscowości tak małych jak Czersk jest doskonale rozwinięta. Tam takie imprezy odbywają się każdego roku. W ten sposób przyciąga się nie tylko turystów, ale także potencjalnych inwestorów.

- I myśli pan, że impreza promocyjna w Czersku przyciągnie inwestorów?

- Od razu nikt z pewnością nie zainwestuje w Czersku. Taka wystawa jest pierwszym, ale bardzo ważnym krokiem.

- Na stałe mieszka pan w Krakowie. Czego brakuje pana zdaniem w Czersku?

- Przede wszystkim miejsc pracy. Bywam tutaj często, bo bardzo lubię to miasteczko. Jedząc obiad w restauracji słyszę i widzę młodych ludzi, którzy nie mają tutaj przyszłości. Wyjeżdżają więc za granicę.

- Dziękuję za rozmowę.