Rytel, gm. Czersk. To była plakatowa wojna wyborcza

Kto kogo skuteczniej zaklei?
W Rytlu tuż przed wyborami rozgorzała walka na zaklejanie plakatów. I takim sposobem na Krzysztofie Kałduńskim "powiesili się" kandydaci ze Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych "Samorządni".
- To jest już bezczelność, że na plakaty wieszane są plakaty - mówi Sławomir Woziński z Rytla. - Ta kampania wyborcza przechodzi ludzkie wyobrażenie. Niektórzy kandydaci zachowywali się jak domokrążcy.
I faktycznie, do naszej redakcji dzwonili Czytelnicy z informacją, że po Rytlu i okolicznych osadach chodzą kandydaci na burmistrza Czerska, namawiając do oddania głosu właśnie na nich. Niektórym jednak podobała się taka forma kampanii.
- Przecież trzeba poznać człowieka, porozmawiać i usłyszeć, co chce dla gminy zrobić - mówi rytlanin.
Jak się jednak okazuje plakaty SiS "Samorządni" powieszone zostały tuż przy kościele w Rytlu niezgodnie z prawem.
- To my mieliśmy pozwolenie na ustawienie ściany nieopodal kościoła w Rytlu i na niej przyklejaliśmy plakaty naszego kandydata na burmistrza, Krzysztofa Kałduńskiego - mówi Henryk Mollin, członek Prawa i Sprawiedliwości z Czerska.

Komentarz
Maria Sowisło
[email protected]
Mam wrażenie, że wyborcze plakatowanie odnosi odwrotny skutek. Gdziekolwiek się nie obejrzymy, z plakatów atakuje nas jeden, drugi, trzeci kandydat, który swym uśmiechem zdaje się przekonywać: - Ja będę najlepszy! Głosuj na mnie! Najgorsze jednak jest to, że większość kandydatów na radnych była mieszkańcom zupełnie obca. Nie dali się przez ostatnie cztery lata poznać jako działacze społeczni, kulturalni lub zrobili cokolwiek dobrego dla swojej miejscowości, czy gminy.