Trzy pytania do Roberta Pruszaka, trenera Borowiaka Czersk

Z nowym - starym trenerem piłkarzy Borowiaka Czersk rozmawiał Wojciech Piepiorka

- W ostatniej chwili ponownie zostałeś grającym trenerem Borowiaka. Jak widzisz grę zespołu w nowym sezonie?

- Nie będę tu rzucał konkretami i obiecywał jakiegoś miejsca w tabeli. Zarząd nie postawił mi żadnego celu, ale wiadomo, że celem minimum jest utrzymanie. Sam sobie założyłem, że chcę mieć na każdym treningu 16-17 zawodników i ich wszystkich na meczu. Jeżeli to wszystko będzie poparte pracą, to wyniki same przyjdą.

- Żałujesz pewnie straconego okresu przygotowawczego?

- Żałuję, bo zawodnicy byliby lepiej przygotowani, choć chodzili na treningi w wakacje różnie i pewnie i tak nie przepracowalibyśmy tego okresu tak jak bym chciał. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Myślę, że przez te 4 miesiące to nadrobimy.

- Nie boisz się, że powtórzy się sytuacja, iż nie dogadasz się z działaczami jak pół roku temu?
- W poprzedniej rundzie wszystko co było ustalone z zarządem było zrealizowane i myślę, że tak będzie i w tym sezonie. Obejmując drużynę wyszedłem z założenia, że skoro i tak gram w Borowiaku, to mogę spróbować. Jest w zespole kilku ciekawych młodych zawodników z naszych zespołów juniorskich i chcę im pomóc się rozwijać. Na razie ustaliłem z działaczami, że będę trenerem do końca roku i w grudniu zadecydujemy co dalej ze mną i z drużyną. Jak powiedziałem, mi najbardziej zależy na frekwencji na treningach i zaangażowaniu w nie.