Zmarła Alicja Zielińska, dziennikarka pomorskich mediów, w tym przez wiele lat "Dziennika Bałtyckiego"

17 października, po długiej chorobie zmarła Alicja Zielińska, dziennikarka pracująca przez wiele lat m.in. w "Gazecie Kartuskiej", potem "Tygodniku Kartuzy" i "Dzienniku Bałtyckim".

Alicja Zielińska, zanim związała się z pomorskimi mediami, była nauczycielką w Szkole Podstawowej w Stężycy. W 1994 r. została redaktorem naczelnym "Gazety Kartuskiej". Kilka lat później przeniosła się... do sąsiedniego budynku, gdzie swoją redakcję miał "Tygodnik Kartuzy". Została redaktor prowadzącą gazety, będącej dodatkiem lokalnym "Dziennika Bałtyckiego". Pisywała przez wiele lat relacje, wywiady z ciekawymi osobami zarówno do "Tygodnika Kartuzy", jak i głównego wydania "Dziennika Bałtyckiego".

To właśnie ze współpracy w Bytowie ciepło wspomina ją Sylwia Lis, obecnie dziennikarka "Głosu Pomorza" i "Dziennika Bałtyckiego".

- Miałam przyjemność pracować z panią Alicją - mówi Sylwia Lis. - Wciąż nie mogę uwierzyć, że nie ma Jej wśród nas. Pani Alicja wprowadzała mnie w świat dziennikarstwa. Była niezwykle profesjonalna, ciepła i życzliwa. Potrafiła zjednywać sobie ludzi, kochała swoją pracę, a przede wszystkim Kaszuby. Pamiętam, jak zawsze zwracała się do mnie „Sylwuś”...

Jak podkreślają byli współpracownicy, Alicja Zielińska była nie tylko rzetelnym dziennikarzem, ale też dobrym człowiekiem.
Tak została zapamiętana przez współpracowników w Kartuzach, ale też mieszkańców powiatu kartuskiego, z którymi wykonując dziennikarską pracę, spędzała wiele zawodowego czasu.

- Przepracowałyśmy razem w "Gazecie Kartuskiej", a potem w "Tygodniku Kartuzy", szmat czasu - wspomina Janina Stefanowska, obecnie dziennikarka w "Radio Głos". - Mam wiele wspomnień z nią związanych. Pamiętam na przykład nasze redakcyjne przeprowadzki, kiedy co rusz zmieniano nam lokal w budynku przy ulicy Jeziornej 2 w Kartuzach i z całym dobytkiem redakcyjnym musieliśmy się przenosić. Pani Alicja była bardzo dokładna i zawsze dbała, by całe archiwum redakcyjne, wyposażenie, sprzęt zostały w komplecie przeniesione, by nic się nie zawieruszyło. Przeprowadzki zawsze bywają trudne, jednak ona w każdej takiej sytuacji potrafiła znaleźć coś pozytywnego, traktując je z ogromnym poczuciem humoru.

Janina Stefanowska wspomina też początki cyfryzacji, które wkroczyły do redakcji, całkowicie zmieniając proces pracy.

- Tu również pani Alicja wykazała się niezwykłą skrupulatnością na przykład podczas archiwizacji materiałów redakcyjnych na nośnikach CD. To dzięki jej pracy redakcja w Kartuzach posiadała tak bogate i uporządkowane w tamtych latach archiwum - wspomina Janina Stefanowska.

I taką pamiętają ją wszyscy współpracownicy - niezwykle uczciwego, rzetelnego dziennikarza oraz dobrego człowieka. Jako pierwsza zgłaszała się tam, gdzie potrzebna była pomoc. Taka pozostanie we wspomnieniach i sercach pomorskich dziennikarzy, którzy mieli ten zaszczyt i niewątpliwą przyjemność z nią pracować.

(Niebawem opublikujemy dłuższe wspomnienie o śp. Alicji Zielińskiej)