Zwłoki 24-letniej Doroty G. z Czerska znalezione zostały przez policjantów w Czerskiej Strudze. Na razie nie są znane przyczyny jej śmierci. Kobieta zaginęła w poniedziałek ok. godz. 16. Mniej więcej o tej porze ktoś widział jak biegła zdenerwowana w stronę lasu. Sześć godzin później w czerskim Komisariacie Policji pojawił się jej mąż zgłaszając zaginięcie Doroty. Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania najpierw u rodziny i znajomych. Wznowione zostały we wtorek rano. Do akcji dołączyć mieli żołnierze z Jednostki Wojskowej w Nieżychowicach. We wtorek ok. godz. 11 zwłoki Doroty G. odnalezione zostały w rzece, nieopodal nasypu kolejowego oddalonego od Czerska o ok. 1,5 km idąc w stronę Gutowca.
- Na razie wykluczyliśmy działanie osób trzecich - mówi Mieczysław Brunke, prokurator rejonowy w Chojnicach. - W okolicy utonięcia poza jej śladami na śniegu, nie było żadnych innych.
Według wstępnych oględzin na zwłokach nie było ani śladów pobicia, ani żadnych innych, które mogłyby spowodować śmierć. Kiedy zamykaliśmy to wydanie gazety nie były jeszcze znane wyniki sekcji zwłok.
- Na razie nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy była pod wpływem alkoholu i w jaki sposób nastąpił zgon - dodaje Brunke.
Dorota G. miała kilkuletnią córkę. Jak mówią nieoficjalnie mieszkańcy Czerska, nie układało się jej w małżeństwie, dlatego też prawdopodobnie sama odebrała sobie życie.
- Dopiero po uzyskaniu wyników sekcji zwłok będziemy w stanie ustalić prawdopodobną przyczynę śmierci - mówi Brunke.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?